W sobotni wieczór 29 lipca 2015 roku, na placu leżącym na terenach należących niegdyś do gdańskiej stoczni, ozdobionym symbolami narodowymi zgromadziły się tysiące uczestników. którzy przyjechali do Gdańska z całego kraju na festiwal p.t. "My naród", zorganizowany przez K.K. NSZZ „Solidarność” dla uczczenia 35. rocznicy jego powstania.
Tytuł koncertu jest nawiązaniem do słynnych słów Lecha Wałęsy wypowiedzianych w listopadzie 1989, w przemówieniu przed Kongresem Stanów Zjednoczonych.
Gościem festiwalu był Prezydent R.P. Andrzej Duda, który wypowiedział, między innymi, znamienne słowa- „ Ci, którzy zbudowali "Solidarność", doprowadzili do tego, że Polska wyszła zza "żelaznej kurtyny", stała się państwem suwerennym i niepodległym.
- Nie brałem udziału w "Solidarności", ale cieszę się, że są dziś z nami ci, którzy "Solidarność" wtedy tworzyli już jako dorośli ludzie, jako robotnicy, jako ci, którzy chcieli, żeby poczuć, że żyją w swoim kraju, który jest wolny, a nie który jest zniewolony, w kraju, w którym można czuć się prawdziwie wspólnotą, prawdziwie razem, a nie gdzie jeden jest szczuty na drugiego. Stanęli wtedy i zbudowali "Solidarność" i doprowadzili do tego, że Polska wyszła z zza "żelaznej kurtyny", że stała się suwerennym, niepodległym, państwem w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Gdyby nie oni, gdyby nie wy, nie byłoby tego ”
Podziękował "całej 'Solidarności'". - Bo właśnie dzięki wam tutaj jestem - mówił prezydent. Zebrani skandowali "dziękujemy". - To ja dziękuję – odpowiedział Andrzej Duda.
Pomimo wcześniejszym zapowiedziom w koncercie "My naród" nie wziął udziału b. przywódca "S" Lech Wałęsa.
W koncercie zorganizowanym z tej okazji wystąpili artyści polskich estrad oraz zaproszony gość, gwiazda lat 80’, irlandzki muzyk, autor i piosenkarz Chris de Burgh.
Wydaje się rzeczą naturalną, że dla podtrzymywania pamięci ogólnonarodowego zrywu Polaków, zorganizowanego przez zwiazek "Solidarność", obowiązkiem TVP powinno być przekazywanie "na żywo" transmisji z uroczystości oraz przemówienia Prezydenta R.P., lecz niestety, za A. Asnykiem rzec można, - daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia!
Pomimo utrzymywania TVP w znacznej części z naszych podatków, tylko " głęboka lewatywa personalna" w przedsiębiorstwie może przywrócić Polakom polską telewizję i sklonić jej kierownictwo do rzetelnego wyboru, pod wzgledem rangi, wydarzeń godnych rozpowrzechnienia i upamiętnienia.
O co, niniejszym zmówię dziś paciorek i dam na tacę, ..... a jakże.