Za przyjaźń i pomyślną przyszłość naszych państw. Na zdrowie !
Za przyjaźń i pomyślną przyszłość naszych państw. Na zdrowie !
stado baranów stado baranów
976
BLOG

W/s Ukrainy propaganda przeważnie krzyczy, ale czasem milczy

stado baranów stado baranów Polityka Obserwuj notkę 25

 

 

Gdy brakuje argumentów na obronę jakiejś tezy, a oponenci nie dają się zakrzyczeć, ośmieszyć, znieważyć, - należy sprawę po prostu przemilczeć. Jest to stara praktyka propagandowa stosowana równie powszechnie jak tzw. „dorabianie gęby”. 

Niedawno zadałem proste pytania, licznym na S24  komentatorom „sprawy ukraińskiej”, http://stadobaranow.salon24.pl/607964,ukraina-niewygodne-pytania-jak-woda-swiecona-na-diabla

między innymi, czy potrafią wyobrazić sobie dzisiejszą Ukrainę w sytuacji, gdyby wypadki potoczyły się inaczej, - zgodnie z wolą ludzi buntujących się przeciw kijowskiej władzy, bez sztucznego imputowania im wojennej retoryki antyrosyjskiej

Niestety, wyobraźnia apologetów krwawej wojny totalnej najwyraźniej nie dopisała i żaden nie podjął polemiki, oddali dyskusję walkowerem. Tytuł notki okazał się więc właściwy, tak jak zresztą przypuszczałem. Diabeł propagandy boi się zasadniczych pytań jak święconej wody. 

Ponownie więc wyrażę tezę, że rozpoczęty od demonstracji prounijnych wielomiesięczny protest na kijowskim Majdanie odbywał się pod hasłami walki z biedą, wszechobecną korupcją, arogancją władzy, rozwarstwieniem społecznym oraz aktywnymi układami mafijnymi na różnych szczeblach administracji państwowej.

Miała rację A. Romaszewska, która w swojej notce na łamach S24 tak określiła kijowski bunt : „to jest ludowa i narodowa rewolucja bardzo podobna  w swoich elementach do tej, którą my przeszliśmy w dwóch fazach w latach 80’.”  

Ludzie z Majdanu walczyli przede wszystkim o poprawienie swoich warunków życia, pracę i godny byt, ale żądali także przeprowadzenia odpowiednich reform państwa !

 Czy oni chcieli rozlewu bratniej krwi. Nie ! Z pewnością nie. 

Co więc stało się, że ci biedni ludzie z Majdanu zostali najzwyczajniej w świecie tak bezczelnie oszukani.

 Zamiast reform państwa, godnych warunków życia dostali śmierć bliskich, niezrozumiałą wojnę, biedę i brak perspektyw na długie lata.

Czy to ich wina, że wypadki potoczyły się tym torem ?

 Przecież to jasne jak słońce na bezchmurnym niebie, że całą odpowiedzialność za obecny krwawy scenariusz ponosi obecna marionetkowa władza. No, może część winy da sie przypisać jowialnemu wielbicielowi inkrustowanych sedesów, niedawnemu przyjacielowi Bronka i Donka, - W. Janukowiczowi, który gdyby zastosował do rozpędzania zgromadzeń chociaż namiastkę wodno – gazowych metod Turka Erdogana, - zapobiegł by tysiącom ofiar i ruinie państwa. 

Nowe władze Ukrainy, zdominowane przez starych aparatczyków z poprzednich rządów oraz odświeżony garnitur oligarchów, zaraz po ucieczce prezydenta Janukowicza, podjęły z premedytacją działania prowokacyjne, takie jak ograniczenie prawa stosowania języka rosyjskiego, które musiały wywołać ogromne napięcie wewnętrzne. Zapowiedzi pewnych działań wojskowo ekonomicznych musiały z kolei doprowadzić do reakcji ze strony Kremla. Czy takie działania ukraińskich władz można określić inaczej niż prowokacją?  Na litość boską, czy tak postępuje władza, której na sercu leży dobro i jedność społeczeństwa i państwa? 

Oczywiście żadnych zmian i reform ten rząd nie zamierzał przeprowadzić. Rozbudzone ambicje i nadzieje społeczeństwa trzeba było jednak jakoś skanalizować. Z dziejów świata wiadomo, że najlepiej to zrobić za pomocą skierowania uwagi na wroga zewnętrznego, tym bardziej, że takie działanie jest zgodne z oczekiwaniami zagranicznych sponsorów, którzy długo czekali na możliwość wymierzenia solidnego kopniaka znienawidzonemu Putinowi.   

W miarę trwania protestu, już z udziałem zagranicznych agend wywiadu, za pomocą kolejnych prowokacji nasilano propagandę antyrosyjską, co skutecznie oddaliło i zastąpiło prawdziwy, społeczno - ekonomiczny charakter buntu.

Jak na ironię antyrosyjskość, propagowana wśród ukraińskiego społeczeństwa także przez polskie przekaźniki, trafia najpełniej do tych samych środowisk nacjonalistycznych, którym bliskie są poglądy antypolskie. 

W sytuacji zaciskającej się pętli finansowej, Rząd Ukrainy jest obecnie zupełnie pozbawiony możliwości podejmowania jakichkolwiek suwerennych decyzji. Musi bezwolnie realizować wojenny scenariusz napisany gdzieś daleko poza ganicami. Stał się zakładnikiem i obiektem manipulacji, już nie ulicznych prowokatorów, lecz światowych karteli władzy, reprezentowanych przez międzynarodowe centrale wywiadowcze. Tym organizacjom wcale nie chodzi o przyszłe godne życie obywateli Ukrainy. Oni rozgrywają swoją polityczną grę, w której los Ukrainy czy ludzkie życie nie ma wielkiej wartości i służy jedynie jako narzędzie do osiągnięcia wyznaczonego celu geopolitycznego. Niespotykana zbyt często we współczesnym świecie okazja do geszeftu na zbankrutowanym trupie gospodarczym Ukrainy, też nie jest bez znaczenia.

 Niezwykle znamienna jest niechęć do podejmowania  jakichkolwiek prób pokojowego rozwiązania konfliktu. Wygląda na to, że wojna stała się celem samym w sobie. Taka sytuacja nie rokuje, niestety dobrze dla stabilizacji społeczno gospodarczej naszego wschodniego sąsiada.                                                                                  

Czy awantura wywołana działaniami Rządu Ukrainy była naprawdę komuś potrzebna ?

Z pewnością nie Rosji, nie Unii Europejskiej, ani Polsce. Samym Ukraińcom poprawy warunków życia, ta polityka także z pewnością nie przyniesie. A żyłoby się im o wiele lepiej wykorzystując ekonomicznie i Rosję i Zachód.

Nasuwa się więc bardzo istotne, klasyczne pytanie „cui bono”.

Kto na tym konflikcie zyskuje ? Komu zależy na jego eskalacji ?                                                                       No właśnie ! Odpowiedź na te pytania jest kluczem do zrozumienia absurdalności ukraińskiej wojny i jej niemoralnej istoty. Aż dziwne i zaskakujące jest jak skrupulatnie pomija się ten aspekt sprawy podczas wszelkich dyskusji, brnąc uparcie w nieistotne szczegóły.  Identyfikacja faktycznych beneficjentów tej rozgrywki geopolitycznej pozwoliłaby zajrzeć za kurtynę tego teatru lalek i uniknąć powielania wielu infantylnych opinii.

P.S. Szanowny Administratorze, nie użyłem w tekście obraźliwych określeń wobec przywódcy pewnego państwa, co, jak można ostatnio zauważyć na tym forum, spowoduje rychłe strącenie notki do piekła. Ale trudno, trzeba ponosić konsekwencje posiadania poglądu innego niż gospodarze Salonu. 

Zobacz galerię zdjęć:

Osobiście bardzo cenię dokonania pana prezydenta dla rozwoju naszych przyjacielskich relacji.
Osobiście bardzo cenię dokonania pana prezydenta dla rozwoju naszych przyjacielskich relacji. Wspieramy naszych sąsiadów i przyjaciół zza wschodniej granicy.

Nie akceptuję nachalnego propagowania "jedynie słusznych" teorii, kłamstwa, zacietrzewienia i hipokryzji. Pragmatyzm i racjonalizm przedkładam ponad romantyzm.Równie ważnym jak treść, jest dla mnie autor i jego intencje. Bardzo chciałbym, żeby Polacy byli Narodem, który nie ulega histerii i potrafi spokojnie, z dystansem i bez nienawiści, dyskutować o faktach. Uważam, że mówienie prawdy, jaka by ona nie była, nie hańbi. Jest, co najwyżej przykre. Walczę ze stereotypami. Cenię humor i autoironię. Uwielbiam prowokować.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka