stado baranów stado baranów
567
BLOG

Czy Kulczyk, jak Wiśniowiecki, poświęci majątek na obronność ?

stado baranów stado baranów Gospodarka Obserwuj notkę 12

Na łamach Newsroomu Salonu 24 opublikowano wyniki ciekawego sondażu przeprowadzonego wśród przedsiębiorców, którym zadano pytanie, czy byliby oni skłonni do finansowania tworzonych w ich firmach zbrojnych grup samoobrony na wypadek konfliktu z Rosją.

 Bezwzględne wsparcie wyraziło 14% ankietowanych, a uzależnione od woli pracowników kolejne 21%.

Autorzy artykułu zwrócili się także z pytaniem, co na ten temat sądzą czytelnicy. 

Sam pomysł, będąc ciekawym, choć obecnie mało realnym,  daje jednak podstawę do pewnych refleksji. 

Po pierwsze, w naszej polskiej przewrotnej rzeczywistości nie sposób pozbyć się wrażenia, że możemy mieć do czynienia z badaniem poziomu publicznej akceptacji dla nieokreślonych jeszcze bliżej kolejnych podatków czy też innych obciążeń gospodarki i społeczeństwa pod nośnym hasłem zwiększenia potencjału obronnego. 

Dziwić może także wyznaczenie konkretnego sprawcy konfliktu, czyli Rosji. Oznacza to bowiem, że Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, jako jeden z niewielu zna konkretne założenia polskiej doktryny obronnej.

Bardziej prawdopodobnym jest jednak firmowanie przez ZPP działań realizowanych przez Warsaw Enterprise Institute, z którym wspólnie przeprowadzono powyższe badanie.

WEI jest polskim partnerem światowych organizacji Heritage Foundation i Wall Street Journal. Troska tych organizacji nie koniecznie musi skupiać się na obronności Polski, a może wpisywać się w globalną politykę eskalowania napięcia zimnowojennego.

                                  *                            *                            *

Zarys pomysłu jest obiecujący, aczkolwiek w polskiej tradycji, - nie nowatorski. 

Jak sięgnąć pamięcią polscy możnowładcy tworzyli własne armie lub w inny sposób przyczyniali się do funkcjonowania takowych. Postępowanie ówczesnych oligarchów często nie było spowodowane ich patriotyczną postawą, lecz wynikało z oczywistej konieczności ochrony własnych majątków i interesów. Zwykle liczebność i potęga takich prywatnych armii odzwierciedlała zamożność sponsora i odpowiadała sile jego przywiązania do posiadanego majątku. 

Dzisiaj historia zatoczyła koło i można zauważyć pewną analogię, polegająca na tym, że  w wyniku ograbienia obywateli ze wspólnego narodowego majątku za pomocą procesu tzw. transformacji, status ekonomiczny większości rodaków przypomina sytuację dawnych chłopów pańszczyźnianych czy najemnych robotników.

Wyzbywanie się przez kolejne rządy środków produkcji, nieruchomości bogactw naturalnych, instytucji finansowych, organizacji handlowych etc. na rzecz zagranicznych i krajowych oligarchów stworzyło nowy układ, - posiadaczy i wyrobników, przypominający ten sprzed wielu stuleci.

W tej szczególnej sytuacji, na pytanie kto, czego i dlaczego powinien bronić, w przypadku obcej agresji, - odpowiedź nasuwa się sama.

To właściciele majątków, firm, fabryk, banków, nieruchomości powinni w głównej mierze ponosić ciężar finansowy stworzenia i utrzymania armii, zdolnej ochronić ICH WŁASNOŚĆ, MIENIE oraz INTERESY. 

Dlatego właśnie współcześni Kulczykowie, Solorze, Czarneccy,  Raiffeiseny, Paribasy i Santandery, wszyscy ci którzy uzyskali od kolejnych ekip rządowych koncesję na grabienie obywateli w granicach Rzeczpospolitej powinni,  jak niegdysiejsi  Wiśniowieccy Radziwiłłowie, Sapiechowie, -  finansować siły zbrojne proporcjonalnie do żeru na narodzie jaki im przypadł w udziale.   

Szary obywatel kraju nad Wisłą, niewolnik najemny, zwykły gołodupiec, może najwyżej poświęcić (sprzedać) swoje zdrowie lub życie, ale nie powinien oddawać go za tzw. frajer, bo to byłaby zwykła głupota.

Szermowanie hasłami tzw. „patriotyzmu ekonomicznego” przy jednoczesnym tolerowaniu procederu rejestrowania przez przedsiębiorców swoich krajowych geszeftów  w tzw. „rajach podatkowych”  w celu pomniejszenia podatków i w konsekwencji uszczuplenia budżetu przeznaczonego w części na siły zbrojne,  jest bezczelną, cyniczną grą, godną napiętnowania.

 Firmy takie jak zarejestrowana w Luksemburgu Kulczyk Investments SA, , powinny zostać obciążone podatkiem przeznaczonym na obronność państwa. Tak jak niegdyś polscy możnowładcy byli zobowiązani do ściepy na wojsko.

Ta sama sytuacja dotyczy filii zagranicznych firm, które uzyskały od miejscowej władzy koncesje na łupienie tubylczej ludności (np. banki czy sieci handlowe) i, co naturalne, transferują zyski z tej grabieży do centrali w macierzystym kraju. Wszystkie te podmioty gospodarcze powinny płacić dodatkowy haracz za opiekę, czyli za szeroko rozumiane zapewnienie bezpieczeństwa ich  interesów prowadzonych na terenie wyzyskiwanego państwa. 

autor jest przewodnikiem stada

w Podhalańskim Instytucie Mniemanologii Stosowanej.

Nie akceptuję nachalnego propagowania "jedynie słusznych" teorii, kłamstwa, zacietrzewienia i hipokryzji. Pragmatyzm i racjonalizm przedkładam ponad romantyzm.Równie ważnym jak treść, jest dla mnie autor i jego intencje. Bardzo chciałbym, żeby Polacy byli Narodem, który nie ulega histerii i potrafi spokojnie, z dystansem i bez nienawiści, dyskutować o faktach. Uważam, że mówienie prawdy, jaka by ona nie była, nie hańbi. Jest, co najwyżej przykre. Walczę ze stereotypami. Cenię humor i autoironię. Uwielbiam prowokować.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka