stado baranów stado baranów
654
BLOG

WTC, Smoleńsk, Rosja, Ukraina i woń „szabasowego sosu”

stado baranów stado baranów Polityka Obserwuj notkę 13

W ostatni czwartek 11 września 2014 r. na łamach S24 ukazała się notka Pana posła Janusza Wojciechowskiego pt. „ Czwartek pośrodku szabasu”.

 http://januszwojciechowski.salon24.pl/605040,czwartek-posrodku-szabasu

Treść i data publikacji łączy symbolicznie tragiczne wydarzenia w Nowym Jorku w 2001 roku, z blisko 10 lat późniejszą katastrofą polskiego, rządowego TU 154 M w Smoleńsku.

Pointą notki jest podtytułowa ironiczna wątpliwość w to, że w dzisiejszym podłym świecie (w kontekście chodzi o Rosję) sprawa katastrofy smoleńskiej jest „cudem szczerości”.  

Zapewne słusznie i z premedytacją autor używa w tekście określeń typu „zamachy, spiski, intrygi, cyniczne kłamstwa w oczy”, do opisu zjawisk dominujących we współczesnym świecie.  Całość została okraszona „szabasowym” sosem” z żydowskiej  anegdoty.

Na podstawie lektury licznych publikacji, uważam, że pan J. Wojciechowski posiada predyspozycje do wnikliwej analizy politycznej i z pewnością nie odrzuca pewnych hipotez a piori, np. tylko dlatego, że mogą być niezgodne z poglądami kierownictwa jego partii.

                                                       *                        *                      *

Ponieważ tekst ukazał się w rocznicę wydarzeń z 11 września 2001 roku, nie sposób nie dostrzec pewnych analogii i wspólnych cech zamachu na WTC oraz katastrofy pod Smoleńskiem a także obecnej wojny na Ukrainie. Wszystkie te wydarzenia spowija lekka woń „szabasowego sosu”.

Jak wiadomo istnieją różne teorie i przypuszczenia na temat motywów oraz udziału i roli tajnych służb, nie tylko amerykańskich, w nowojorskiej tragedii.  Powstało na ten temat sporo materiałów filmowych, wskazujących na szereg dziwnych i budzących wątpliwości okoliczności.

Oficjalna wersja, rządu USA jest w tej sprawie jednoznaczna.

I tu mamy pierwszą istotną analogię do „Katastrofy Smoleńskiej” z 10 kwietnia 2010 r, a ściślej do oficjalnego, rządowego raportu na temat jej przebiegu i przyczyn.

 Jak wiadomo polski raport ma duże grono zagorzałych przeciwników. Podobnie wielu sceptyków ma oficjalne stanowisko amerykańskiego rządu w sprawie zamachu na WTC. 

Atak na WTC be wątpienia został wykorzystany do rozbudzenia w USA antyterrorystycznej histerii, co po znalezieniu „niezbitych dowodów” na posiadanie przez reżim Saddama Husajna broni masowej zagłady, pozwoliło po dwóch latach od ataku na rozpoczęcie operacji wojskowej przeciw Irakowi, nazwanej przewrotnie „wolność dla Iraku” ("Operation Iraqi Freedom").

Dziś wiemy, że działania służb wywiadowczych USA były blagą i miały na celu stworzenie fikcji zagrożenia oraz  dostarczenia pseudodowodów uzasadniających rozpoczęcie krwawej jatki, czego tragiczne skutki widzimy do dzisiaj.                                                                                                                                                                      Jedynym z niewielu, którzy nie mają powodów do narzekań jest ówczesny wiceprezydent w rządzie G.W. Busha, Dick Cheney, „zabezpieczający” irackie złoża ropy.  

Kontynuując poszukiwanie analogii, nie pozbawione logiki jest porównanie,  że w sferze kształtowania opinii publicznej,  zburzenie nowojorskiego WTC miało wobec Iraku podobny skutek, jak  „Katastrofa Smoleńska 2010” wobec Rosji.  

Rozpalenie w Polsce fobii antyrosyjskiej być może miało na celu nie tyle bezpośrednie rozpętanie konfliktu (chociaż takiej hipotezy nie można całkowicie odrzucić), ale mentalne przygotowanie Polaków do udzielenia bezwzględnego wsparcia Ukrainie w zaplanowanym w następnym etapie konflikcie z Rosją, bez czego, jak obecnie widać wyraźnie,  cała "operacja ukraińska" nie miałaby silnego adwokata w Europie, ani realnego fizycznego wsparcia.  Propagowane hasła wolności dla Ukrainy także bardzo przypominają  "Operation Iraqi Freedom".

Pomniejsze analogie jak geszefty naftowe ówczesnego wiceprezydenta Dicka Chenya do złudzenia przypominające lokowanie syna obecnego wiceprezydenta USA J. Bidena w ukraińskiej nafcie, to tylko ciekawostki przypominające, że w polityce nie demokracja tylko kasa liczy się najbardziej.

Środowisko rządzących globalnymi interesami współczesnego świata jest cyniczne i obłudne, pełne zakłamanych bredni oraz frazesów o demokracji i wolności. Intrygi i spiski to rzeczy naturalne, a żadna sfera życia politycznego czy gospodarczego nie jest wolna od manipulacji.  

Czy ten świat wielkich interesów może być tak bezwzględny, aby ludzkie życie nie liczyło się zbytnio, gdy w grę wchodzi polityka globalna ?

W historii świata niczego nie należy wykluczać.

Nie akceptuję nachalnego propagowania "jedynie słusznych" teorii, kłamstwa, zacietrzewienia i hipokryzji. Pragmatyzm i racjonalizm przedkładam ponad romantyzm.Równie ważnym jak treść, jest dla mnie autor i jego intencje. Bardzo chciałbym, żeby Polacy byli Narodem, który nie ulega histerii i potrafi spokojnie, z dystansem i bez nienawiści, dyskutować o faktach. Uważam, że mówienie prawdy, jaka by ona nie była, nie hańbi. Jest, co najwyżej przykre. Walczę ze stereotypami. Cenię humor i autoironię. Uwielbiam prowokować.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka