Jak napisał pan Jan Frączyk w dziale finansowym WP.pl
Polska firma Orlen Lietuva stanęła na krawędzi bankructwa. Firma rozpoczęła zwalnianie pracowników i rozważa zamknięcie rafinerii.
Stało się tak głównie przez negatywne nastawienie rządu Litwy do polskiej firmy, który od lat obciąża litewską spółkę zależną Orlenu absurdalnymi opłatami, uniemożliwiając w ten sposób osiągnięcie przez nią rentowności.
Wyniki finansowe Orlenu za pierwsze półrocze 2014 r. spowodowały ponad sześcioprocentowy spadek akcji krajowego giganta, a w drugim kwartale największa polska firma była zmuszona zmniejszyć wartość księgową Orlen Lietuva i uznać stratę w wysokości 4,2 mld zł. Ogółem wynik całej grupy finansowej spadł o 5,4 mld zł.
Kupiona w 2006 roku za 2,8 mld dolarów rafineria w Możejkach prawdopodobnie upadnie mimo zainwestowanego w nią kolejnego miliarda dolarów. Firmę pogrążają koszty transportu. Spółka została zmuszona do korzystania z usług litewskiego monopolisty w przewozie kolejowym, który ustalił ceny o ok 30 % wyższe od stosowanych przez innych europejskich przewoźników.
Poniesione na Litwie straty Orlen będzie musiał odrobić, a kredyt zaciągnięty na zakup litewskiej spółki spłacić.
Efekty tej polsko litewskiej współpracy gospodarczej z pewnością zauważymy w cenie paliwa na stacjach benzynowych.